Kilka lat temu zatruł mi się pies, bo gdzieś w piwnicy też ktoś wysypał trutkę

niestety weterynarzowi nie udało się go odratować...
Nie rozumiem czemu ludzie zajmujący się tym nie wkładają, np. trutki do takich stacji deratyzacyjnych'
Myślę, że to by wystarczyło a o nieszczęście z takimi trutkami łatwo:/ ile razy słyszało się, że np dziecko taką połknęło...ja sprawę zgłosiłam do spółdzielni i już są stacje z trutkami wyłożone...mojego psa to nie wróci, ale przynajmniej już inne się nie zatrują...(chociaż tyle)...