Za kciuki narazie jeszcze nie dziękuję ale... w związku z pojawieniem się u nas Gościa będę zaglądała tutaj już częściej!

i.....
W ubiegłym roku jesienią rozstałam się z Kocurkiem, który za bardzo się bał żeby zamieszkać w jednym domu z suką.
Później usłyszałam, że kotka znajomej będzie miała kocięta – miały się urodzić w listopadzie więc około stycznia możnaby je zobaczyć. Kocięta od urodzenia miały się wychowywać z kilkoma psami…. Zapytałam po pewnym czasie jak się rozwijają – wcale ich nie było. Kotka przed zima tylko nabrała ciałka ale wcale nie była w ciąży…
Po 20 maja kotka przygarnięta przez Naszą Inną Koleżankę urodziła kocięta. Od tamtej pory oglądałam ich zdjęcia, próbowałam dowiedzieć się szczegółów na temat ich rozwoju… zwłaszcza o jednym, którego sobie wybrałam… marzyłam o ślicznym malutkim Puchatku…. W pewnym momencie napisałam więcej informacji o naszej suce i o nas i zadawałam różne pytania. Potem wyjechałam na urlop. Podczas urlopu zaglądałam na swoje konto czy jest jakakolwiek odpowiedź… Niestety bezskutecznie…
Wróciliśmy z urlopu. Pewnego dnia razem z Choco poszłam odwiedzić Koleżankę Koleżanki. Mała nie jest przyzwyczajona do składania wizyt a tam zachowywała się wyjątkowo niepewnie – widocznie poczuła że tam mieszkają psy. Wcale nie zwróciła uwagi na rocznego Kocurka, który chodził sobie tam po mieszkaniu mimo że przyszedł się z nią przywitać.. Nie obwąchała go a kocio podobno trochę się nastroszył i przestał interesować się suką.
Następnego dnia spotkanie odbyło się u nas w mieszkaniu – czyli suka była na swoim terenie. Już wiedziałam że kotek szuka domu…
cdn...
__________________